Jabłoński: Kilka faktów na temat relacji polsko-ukraińskich
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński opublikował w mediach społecznościowych post, w którym przypomniał kilka podstawowych faktów w relacjach polsko-ukraińskich z punktu widzenia Warszawy. To pokłosie zdumiewającego zachowania ukraińskiego MSZ, które "zaprosiło" na dywanik polskiego ambasadora.
Jabłoński o relacjach Polska – Ukraina
Jabłoński w pierwszym punkcie oznajmił rzecz najbardziej podstawową: "Polska wspiera Ukrainę – tylko i aż – w takim stopniu i zakresie, w jakim jest to zgodne z naszym narodowym interesem".
"Podstawową zasadą w polityce międzynarodowej jest zasada wzajemności. Warto też szanować ludzi, którzy udzielają nam pomocy – zwłaszcza gdy jest to pomoc w ciężkiej potrzebie i na wielką skalę" – napisał w punkcie drugim.
Jabłoński dyplomatycznym językiem zwrócił uwagę, że w sytuacji, w jakiej znajduje się Ukraina, Kijów powinien traktować Warszawę, łagodnie mówiąc, nieco inaczej niż ma to miejsce. "Podchodzimy z wyrozumiałością do emocji, jakie przeżywają Ukraińcy będący obiektem barbarzyńskiej agresji Rosji. Emocje bywają jednak złym doradcą, a brak szacunku do sojuszników nie pomaga w osiąganiu dyplomatycznych celów, np. w staraniach o zwiększenie skali i form pomocy" – czytamy.
"Głównym zagrożeniem i dla Polski, i dla Ukrainy pozostaje Rosja. NA Ukrainie toczy się wywołana przez Rosję wojna, która zagraża także Polsce. Obrona przed tym zagrożeniem to w tej chwili nasz najistotniejszy wspólny interes" – dodał.
"Nie oznacza to, że między Polską a Ukrainą nie ma spraw, w których jak dotąd nie osiągnęliśmy porozumienia. Mówimy o tym między sobą szczerze i otwarcie, nawet jeśli nie zawsze publicznie" – napisał Jabłoński.
Presja ws. zboża nie będzie skuteczna
"Wsparcie dla Ukrainy w eksporcie zboża na rynki pozaeuropejskie nie może odbywać się kosztem polskiego rolnictwa. Presja na Polskę w tej sprawie nie będzie skuteczna. Z punktu widzenia interesów Ukrainy właściwsze byłoby wywieranie przez nią presji na instytucje UE, aby wsparły państwa członkowskie w rozbudowie infrastruktury niezbędnej do tranzytu zboża" – napisał polityk.
W lipcu premier Mateusz Morawiecki potwierdził, że ze względu na interesy polskich rolników, Polska nie otworzy 15 września granicy dla produktów zbożowych z Ukrainy. Umożliwi tylko tranzyt.
"Na koniec, niezmiennie i bez żadnych wątpliwości: Zbrodnia Wołyńska to ludobójstwo popełnione 80 lat temu przez Ukraińców na Polakach. Bez rozliczenia tej zbrodni, odblokowania ekshumacji i upamiętnienia jej ofiar nie będzie ani prawdziwego polsko-ukraińskiego pojednania, ani integracji Ukrainy z UE" – pisze Jabłoński.
"Zaproszeni" ambasadorowie
Przypomnijmy, że we wtorek Ukraińskie MSZ wezwało ambasadora Bartosza Cichockiego w związku z wypowiedziami prezydenckiego ministra Marcina Przydacza na temat braku wdzięczności Ukrainy.
Decyzja ukraińskiego MSZ wywołała nad Wisłą oburzenie. Działania Kijowa są ostro krytykowane przez polskich polityków i publicystów.
We wtorek wieczorem Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało, że do siedziby resortu został wezwany ambasador Ukrainy w Polsce.